Witajcie!
Julian urodził się 22 lipca 2010.
Kiedy miał trzy miesiące dowiedzieliśmy się ze nasz syn ma siatkówczaka (retinoblastomę) postać obuoczną.
Pełni nadziei zaczęliśmy leczenie chemioterapeutyczne w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Julian, ku naszemu zadowoleniu, znosił je dobrze. Choć noce zaczęły być coraz częściej przerywane przez lęki małego. Początkowo rokowania były pomyślne, niestety po 6 cyklu chemii okazało się, że ta nie działa. Pojawiły się wznowy.
Nie poddawaliśmy się –w końcu nadzieja umiera ostatnia – zaczęliśmy następną tzw. 5-cio dniową chemię. Przez 5,5 dnia Julian podpięty był do kroplówki, na zmianę dostawał chemie i płukanki, i tak bez przerwy. Był to bardzo ciężki okres w naszym życiu, nieprzespane noce, krzyki i lęki Juliana. Brak apetytu, sporadyczne wymioty i szereg powikłań. Niestety, leczenie poszło na marne. W czerwcu 2011 pojawiła się kolejna wznowa.
Przez cały ten okres co dwa-trzy tygodnie jeździliśmy na kontrole do Warszawy. Wszystko zależało od kolejnych wznów. Na każdej kontroli Julian poddawany jest bolesnym zabiegom Krio- i/ lub Termoterapii. Po zabiegach Julianowi są podawane silne środki przeciwbólowe, po których wygląda jak „bokser po walce”.
Niestety, nie wiadomo jak długo jeszcze będzie można wykonywać wyżej wymienione zabiegi, po których na siatkówce Julka pozostają blizny, które nie są obojętne dla jego oczu i zdrowia.
W połowie grudnia 2011r. tragicznie zmarł Tata Juliana. Zostałam sama z całym ciężarem choroby i leczenia Julka. Z każdym dniem jest to dla mnie coraz bardziej odczuwalne. Ze względu na chorobę synka i częste wizyty w Centrum Zdrowia Dziecka nie mam możliwości podjęcia pracy (do tej pory Tata Julka zarabiał na leczenie syna i utrzymanie naszej rodziny).
Leczenie w Polsce powoli nie daje nadziei. Jedynym ratunkiem w tym momencie wydaje się być leczenie w Londynie, o które, jeśli tylko okaże się koniecznie dla mojego syna, będę walczyła z całych sił. Niestety, nie stać mnie na tak kosztowny zabieg, dlatego z całych sił proszę o pomoc.
Jak możecie pomóc
wspracie finansowe
- 1% FUNDACJA „POMÓŻMY MARZENIOM” KRS 0000255194 Z DOPISKIEM „ NA LECZENIE JULIANA PIÓRCZYKA”
- Można przesyłać również darowizny na Konto Fundacji "Pomóżmy Marzeniom"
- Kredyt Bank S.A. O/Kielce
- 93 1500 1458 1214 5004 8324 0000
- W tytule proszę podać ze to dla Juliana Piórczyka
- Bądź na konto FUNDACJI DLA ROZWOJU CHIRURGII,
- ul. M. JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO 6/5, 25-431 KIELCE
- 48 1240 1372 1111 0010 4375 9771
wsparcie niefinansowe
- przekażcie informację znajomym na Facebooku
- polubcie akcje pomocy Julianowi Piórczykowi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz